informacja

Naciągam kaptur na głowę, po czym chowam ręce w kieszeni kurtki. Robi się coraz zimniej i ciemniej. Prawie niczego nie widzę, więc co chwila wpadam na drzewo, zahaczam ramieniem o wystającą gałąź lub potykam się o korzenie. Powinienem czuć strach, ale ja nie odczuwam nic. W moim sercu nie ma miejsca na ciepło. Jestem przeciętnym chłopakiem, który sprawia problemy i którego nikt nie potrzebuje. W takim razie ja też nikogo nie potrzebuję.

czerwca 09, 2016

Don't be afraid love is the way

 Idę ze spuszczoną głową, czując jak cienie przesuwają się po mojej twarzy. Las nie jest najlepszym miejscem na spacer o późnej godzinie. Mimo iż zdaję sobie sprawę z grożącego mi niebezpieczeństwa, nie zawracam. Nie boję się wilków. Jestem niemal w stu procentach pewien, że na żadnego się nie natknę. Księżyc obserwuje mnie bacznie. Nie widzę gwiazd. Niebo jest czarne jak otchłań w moich oczach. Dlaczego jestem pozbawiony uczuć? Nie chcę być obojętny na piękno świata. Pragnę się zmienić, być kiś lepszym.
     Naciągam kaptur na głowę, po czym chowam ręce w kieszeni kurtki. Robi się coraz zimniej i ciemniej. Prawie niczego nie widzę, więc co chwila wpadam na drzewo, zahaczam ramieniem o wystającą gałąź lub potykam się o korzenie. Powinienem czuć strach, ale ja nie odczuwam nic. W moim sercu nie ma miejsca na ciepło. Jestem przeciętnym chłopakiem, który sprawia problemy i którego nikt nie potrzebuje. W takim razie ja też nikogo nie potrzebuję.

I'll be the lucky one


Idę ze spuszczoną głową, czując jak cienie przesuwają się po mojej twarzy. Las nie jest najlepszym miejscem na spacer o późnej godzinie. Mimo iż zdaję sobie sprawę z grożącego mi niebezpieczeństwa, nie zawracam. Nie boję się wilków. Jestem niemal w stu procentach pewien, że na żadnego się nie natknę. Księżyc obserwuje mnie bacznie. Nie widzę gwiazd. Niebo jest czarne jak otchłań w moich oczach. Dlaczego jestem pozbawiony uczuć? Nie chcę być obojętny na piękno świata. Pragnę się zmienić, być kiś lepszym.
     Naciągam kaptur na głowę, po czym chowam ręce w kieszeni kurtki. Robi się coraz zimniej i ciemniej. Prawie niczego nie widzę, więc co chwila wpadam na drzewo, zahaczam ramieniem o wystającą gałąź lub potykam się o korzenie. Powinienem czuć strach, ale ja nie odczuwam nic. W moim sercu nie ma miejsca na ciepło. Jestem przeciętnym chłopakiem, który sprawia problemy i którego nikt nie potrzebuje. W takim razie ja też nikogo nie potrzebuję.

You can call me monster


   Idę ze spuszczoną głową, czując jak cienie przesuwają się po mojej twarzy. Las nie jest najlepszym miejscem na spacer o późnej godzinie. Mimo iż zdaję sobie sprawę z grożącego mi niebezpieczeństwa, nie zawracam. Nie boję się wilków. Jestem niemal w stu procentach pewien, że na żadnego się nie natknę. Księżyc obserwuje mnie bacznie. Nie widzę gwiazd. Niebo jest czarne jak otchłań w moich oczach. Dlaczego jestem pozbawiony uczuć? Nie chcę być obojętny na piękno świata. Pragnę się zmienić, być kiś lepszym.
     Naciągam kaptur na głowę, po czym chowam ręce w kieszeni kurtki. Robi się coraz zimniej i ciemniej. Prawie niczego nie widzę, więc co chwila wpadam na drzewo, zahaczam ramieniem o wystającą gałąź lub potykam się o korzenie. Powinienem czuć strach, ale ja nie odczuwam nic. W moim sercu nie ma miejsca na ciepło. Jestem przeciętnym chłopakiem, który sprawia problemy i którego nikt nie potrzebuje. W takim razie ja też nikogo nie potrzebuję.
.
.
.
.
.
.