Witaj czytelniku!
Trafiłeś/aś na blog niepisane-nam-niebo.blogspot.com. Jeśli szukasz, opowiadania które ostatnio cztałaś/eś na tej stronie. Znajdziesz je tutaj pod tą stroną:
WATTPAD

czwartek, 14 lipca 2016

It is planet earth: amazing nature.

Patrzeliśmy sobie w oczy przez dłuższy czas, oboje uśmiechnięci. Wzięłam go za rękę i powoli wstałam, zaczęliśmy iść. Szedł za mną nic nie mówiąc, obróciłam się i stanęłam naprzeciwko niego.-Ufasz mi ? –Spytałam.-Cały czas. –Na jego twarzy pojawił się szerszy uśmiech z dołeczkami.Stanęłam do niego plecami, a on próbował zrozumieć co robię.-Wystaw ręce. 
Gdy to zrobił ja wzbiłam się zahaczając barkami o jego dłonie, wzleciał ze mną. Trzymał się mocno, a zarazem delikatnie.Podleciałam wyżej me skrzydła rozprostowały się na wietrze, lecieliśmy w poziomie. Odwróciłam głowę, włosy opadły mi na prawy bok. Spoglądnęłam na niego, jego twarz była rozpromieniona. Puścił się rękoma i wyprostował je, jego nogi lekko spowinęły mój tułów.
Wzbiłam się wyżej, a on znów złapał się mnie obiema rękoma. Lecieliśmy w śród ptaków, wysoko. Zleciałam bardzo mocno w dół robiąc korkociąg, czułam jak jego ramiona owinęły mą talie. Uśmiechnęłam się i wylądowałam ja jednej z wierzb, siadł na grubej gałęzi. Kodaline - All I Want Moje skrzydła oklapły i złożyły się, siadłam obok niego. Popatrzył na mnie, na jego twarzy pojawiły się kochane dołeczki. Opuścił głowę i zeskoczył z gałęzi, zrobiłam to samo. Obrócił się, a ja uwiedziona jego zapachem wpadłam w niego. Nagle wiatr się zerwał, rozwinęłam skrzydła stwarzając kopułę wokół nas. Przybliżył się do mnie, jego dwa palce musnęły mój policzek.
- Jesteś piękna. -Odezwał się.
-Jasne.
Pokręcił głową, a ja się uśmiechnęłam. Nagle usłyszeliśmy za sobą huk upadającego drzewa, obróciłam się. Harry stał za mną i wyglądał, serce zabiło mi mocniej. Niecałe 10 metrów od nas stał nastolatek, w moim lub rok starszy chłopak. Miał skrzydła podobne do moich tylko że czarne, ubrany w szary t-shirt z czarnymi rurkami.Był brunetem(czarne włosy) o złoto-brązowym spojrzeniu, zaczął iść powoli w naszą stronę.-Lucas -Powiedziałam zmrużając oczy, skrzydła zrobiły kopułę nad Harrym tak by nie można było zobaczyć.-Witaj słońce. –Odpowiedział cwaniackim uśmieszkiem.-
Dla ciebie nie żadne słonko, gadzie.-Widzę że przyprowadziłaś mi kolejną duszę dla matki.Usłyszałam jak przyspieszyło Harremu serce, stał nieruchomo.-Nigdy go nie weźmiesz. –Odezwałam się.-Czyżby wyzwanie, możemy się przekonać.W tym samym momencie otworzyłam skrzydła obracając się do Stylesa.-Uciekaj !-Krzyknęłam.Wystraszony chłopak zaczął biec, zaatakowałam Lucasa odciągając go on jego celu. Przeze mnie przepłynęłam moja energia byłam nią otoczona, w rękach uformowałam z niej kule. Strzeliłam prosto w jego twarz, wzbił się w niebo. Odbiłam się nogami od ziemi i podążyłam z nim, nie dostrzegłam tego że odwzajemnił moje uderzenie.
Czarna moc przywaliła we mnie sprawiają w zakołowanie, zniżył się jak jastrząb blisko ziemi lecąc między drzewami za zdobyczą. Ruszyłam by powstrzymać go, nie miałam jak przyspieszyć. W pewnym momencie zobaczyłam Harrego jak szybko biegł, nagle podskoczył wysoko. Dostrzegłam wokół niego spowijającą się energię, przepływała przez niego. Jego oczy zrobiły się momentalnie nie naturalnie jasne,świeciły tętniącą zielenią. Z półobrotu kopnął w twarz skrzydlatego mężczyznę. Uderzenie było potężne tak że drzewa zahuczały, a Lucas wrył się w ziemię. Zatrzymałam się nie dowierzając co zobaczyłam, Harry opadł na kolana. Skrzydlaty uciekł, a ja szybko poleciałam do chłopaka. Położyłam jego głowę na moich udach i głaskałam po rozwichrzonych włosach, miał zamknięte oczy lecz jego serce łomotało jak szalone.- Już go nie ma. –Odezwałam się szeptem całując go w czoło.Zerwał się na równe nogi jak oparzony, spojrzał na mnie i na siebie. Jego oczy znów miały zwykły zielony kolor.

Szablon stworzony przez Lune / Technologia Blogger / Credits: X X